Trud jest do przejścia,
udawanie - nie.
I za to udawanie w naszym życiu zawsze płacimy największe ceny.
Udawanie, że jesteśmy szczęśliwi, kiedy nie jesteśmy.
Udawanie, że dostajemy miłość, kiedy całymi sobą czujemy, że to, co dostajemy, jest niemiłością.
Udawanie, że płynie, kiedy stoi.
Udawanie, że mamy, kiedy brakuje.
Udawanie, że kochamy pracę, której nienawidzimy.
Udawanie, że mamy w życiu tak, jak nie mamy.
Paradoksalnie, naprawdę ciężko nam się zebrać i wygoić, nie wtedy, kiedy jest trudno, ale wtedy kiedy kłamiemy, że trudno nie jest.
W zaprzeczeniu i udawaniu nie ma ruchu.
Jest pat.
I zmęczenie.
Oszukiwaniem na wszystkich frontach: siebie, partnera, świata, rodziny, dzieci.
Ile jeszcze musi się wydarzyć, żebyś powiedział prawdę?
Do jakiej ściany musisz dojść, żeby przestać udawać?
Na jaki wstrząs czekasz?
Jaki kryzys cię obudzi?
'Winien mi jesteś pełnego mężczyznę, dobry chłopiec nie wystarczy', powiedział kiedyś Gerhard Walper.
A ja powiem: 'Winien sobie jesteś prawdziwe relacje. Zaczynając od tej ze sobą. Udawane to za mało'.
Lżejszy jest prawdziwy ból, niż nieprawdziwy uśmiech.
Bo goi nas prawda.
Reposted from szpilka3771